Pożegnanie Marii Janion

Historyczka literatury, krytyczka literacka, wybitna znawczyni polskiego i europejskiego romantyzmu, feministka. Jej książki zmieniły oblicze nie tylko polskiej humanistyki. Autorka „Gorączki romantycznej” zmarła 23 sierpnia. Profesor Maria Janion spoczęła dziś na warszawskich Wojskowych Powązkach.

Prof. Maria Janion zmarła wśród książek w swojej bibliotece-mieszkaniu na Niemcewicza. Pisała coraz rzadziej, ale kiedy...

Opublikowany przez Krzysztofa Mieszkowskiego Piątek, 4 września 2020

Wychowała kilka pokoleń

Trudno przecenić wpływ Marii Janion na polską i europejską humanistykę. Wychowała kilka pokoleń, starając się przepracować nasze polskie traumy. Zachęcała do wysiłku intelektualnego. Do  emancypacji mniejszości, poszanowania praw jednostek, rzeczywistej równości płci. Do budowania wspólnoty opartej na wartościach obywatelskich, a nie na mitach narodowych. Poseł Krzysztof Mieszkowski żegna Marię Janion, przytaczając Jej celną diagnozę na temat kondycji Polski.

Prof. Maria Janion zmarła wśród książek w swojej bibliotece-mieszkaniu na Niemcewicza. Pisała coraz rzadziej, ale kiedy zabierała głos, mówiła istotnie, jak w październiku 2016 roku, przysyłając list do uczestników Kongresu Kultury, którego nie zaszczycił premier Mateusz Morawiecki, ale co ważniejsze urzędujący minister Piotr Gliński nie zdobył się na odwagę podjęcia dialogu z artystami i ludźmi kultury. To zresztą norma, bo na Kongresie Kultury w 2009 w Krakowie, pierwszym po 1989, nie pojawił się premier Donald Tusk.

Wspomnienie pisarki

Janion pisała: „Dzisiejsza inauguracja przenieść nas może w przeszłość – dzięki Agnieszce Arnold dość dobrze znaną – do niedokończonego Kongresu Kultury z roku 1981. Głosiłam wówczas konieczność przekształcenia wielkiego emocjonalnego zrywu, jakim była wówczas pierwsza Solidarność, w wysiłek intelektualny, trwalszy od wzlotów ducha komponent zmiany. Mija trzydzieści sześć lat i zaklęty krąg polskości dokonał obrotu. Nieliczni już – a do nich należę – mogą zobaczyć siebie, wciąż stających wobec znamiennego dramatu. Przemysław Czapliński określił owo błędne koło jako antynomiczny dryf – sprzeczność między modernizacją a modernizmem. Ten drugi wymaga właśnie wysiłku intelektualnego i odnowienia znaczeń wspólnoty – wymaga jej desakralizacji jako warunku rzeczywistego upodmiotowienia. Tak rozumiany modernizm żąda emancypacji mniejszości, poszanowania praw jednostek, rzeczywistej równości płci. Nie da się to pogodzić z dążeniami prawicy.

Jedni chcą do przodu, a inni nie chcą do tyłu – pisze Czapliński i dodaje: Sami sobie jesteśmy kulą u nogi. Diagnozy stawiane za poprzednich rządów przy niewielkiej korekcie pozostają aktualne. Plan Morawieckiego to XIX wieczna utopia modernizacyjna – XIX wieczna, powtórzę, i pozytywistyczna. Towarzyszy jej potężny regres w sferze mitów, symboli i wartości. Grzechem poprzedniej władzy było niedocenianie roli twórców i pracowników kultury. Dziś obserwujemy oczywisty, centralnie planowany zwrot ku kulturze upadłego, epigońskiego romantyzmu – kanon stereotypów bogoojczyźnianych i Smoleńsk jako nowy mesjanistyczny mit mają scalać oraz koić skrzywdzonych i poniżonych przez poprzednią władzę. Jakże niewydolny i szkodliwy jest dominujący w Polsce wzorzec martyrologiczny! Powiem wprost – mesjanizm, a już zwłaszcza państwowo-klerykalna jego wersja jest przekleństwem, zgubą dla Polski”.

Mesjanizm jest zgubą dla polskiej demokracji

Kontynuując myśl Janion – jest zgubą dla polskiej demokracji. Słowa Marii Janion władza potraktowała pogardliwym milczeniem. Podobnie obchodzi się z dorobkiem najważniejszych intelektualistów XX wieku, filozofki Barbary Skargi, Leszka Kołakowskiego, Czesława Miłosza, do których autorka „Zmierzchu paradygmatu romantycznego” niewątpliwie się zaliczała. Polska pogrążona w chaosie autorytarnej władzy, duchowej nędzy nie może sprostać wymaganiom europejskiej demokracji, nowoczesnemu patriotyzmowi, któremu patronowała wielka humanistka. Upominając się o obecność w Europie, mówiła: „Do Europy – tak ale razem z naszymi umarłymi”, z polską i żydowską kulturą – Mickiewiczem, Berkiem Joselewiczem, Królem-Duch Słowackiego, proponując jednocześnie zmianę paradygmatu romantycznego. Odejście od nadwyrężonego, coraz bardziej powierzchownego i jałowego stereotypu, będącego mieszaniną sarmatyzmu, nacjonalizmu i klerykalizmu było warunkiem przemiany społecznej. Janion dostrzegała czas społeczeństwa otwartego, samokrytycznego, obdarzonego ironią tragiczną.

Żegnamy Marię Janion, pozostając z Jej dziełem w dialogu.